"Pułapka uczuć" Colleen Hoover
SERIA: PUŁAPKA UCZUĆ #1
AUTOR: COLLEEN HOOVER
WYDAWNICTWO: W.A.B.
LICZBA STRON: 320
ROK WYDANIA; 2014
MOJA OCENA: 7/10
Colleen Hoover jest autorką wielu bestsellerowych powieści dla młodzieży. W Polsce serca czytelników, w tym także moje zdobyło "Hopeless". Stwierdziłam, że muszę zapoznać się z innymi jej książkami, toteż z wielkimi nadziejami sięgnęłam po "Pułapkę uczuć". Oczekiwałam, że będzie równie dobra jak "Hopeless", a przynajmniej prawie, Niestety, moje oczekiwania były za wysokie...
Po przyjeździe na miejsce okazuje się, że już pierwszy kontakt z sąsiedztwem z naprzeciwka zwiastuje poważne zmiany w rodzinnych relacjach. A to dopiero początek niezwykle emocjonalnej, momentami przezabawnej historii losów dwóch rodzin Cohen i Cooperów, w której nikt nie zdaje sobie sprawy, jak ich członkowie staną się sobie bliscy w obliczu śmiertelnej choroby i codziennych problemów.
Przede wszystkim książka nie dostarczyła mi tych emocji, których się spodziewałam. Liczyłam na łzy, niepewność, radość, strach, gniew, miłość, a jakoś niczego nie czułam. A książki tego typu powinny być bardzo emocjonalne, bo właśnie to jest w nich najpiękniejsze. Autorka nie zbudowała takiego napięcia jak w "Hopeless". Poza tym fabuła jest dość przewidywalna i tylko niektóre momenty mnie zaskoczyły.
Zachowanie Willa strasznie mnie denerwowało. Miał być wykreowany na dojrzałego, mądrego i odpowiedzialnego faceta, a tymczasem zachowaniem często przeczył sam sobie. Czasami nie potrafiłam zrozumieć jego postępowania i myślenia. Rzuciło mi się w oczy, że wiele momentów w "Pułapce uczuć" było dość nierealnych. Trudno jakoś uwierzyć w miłość Willa i Layken, bo przypominała ona nieco schematy z paranormal romance. Poza tym podejście bohaterów do tematu śmierci też trochę mnie zastanawiało. Ja wiem, że żałobę każdy przeżywa inaczej, ale mimo wszystko było to dla mnie dziwne.
Tłumaczenie wierszy na język polski też chyba nie udało się najlepiej, przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Jednak mimo tych wad powieść jest ciekawa i wciągająca, poza tym porusza ważne tematy. Opowiada o rodzinie, miłości, lojalności, odpowiedzialności, chorobie. Jest wzruszająca i wartościowa, a to dość istotne zalety. Polecam ją osobom, które lubią New Adult, Colleen Hoover, wzruszające opowieści o młodych ludziach borykających się z problemami.
Mnie początek tej książki totalnie rozczarował. Zero realizmu i było za bardzo "lukrowo" i , ale na szczęście czym dalej tym już trochę lepiej. Teraz czekam na 2 tom, który chyba ma się ukazać w lutym.
OdpowiedzUsuńKuszą mnie niesamowicie książki tej autorki :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Hopeless to mam na nią ochotę, jednak Pułapka uczuć jakoś mnie nie zachęca do przeczytania, jednak jeśli będzie okazja to dlaczego nie :) http://pizama-w-koty.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele o tej autorce, ale nie mam jej w planach... przynajmniej na razie ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy mi by się spodobały jej książki. Jestem sceptycznie nastawiona do autorki, ale pożyjemy, zobaczymy :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w książce było dużo nierealnych momentów. Zastanowię się.
OdpowiedzUsuńTak właśnie coś mi świtało w głowie, kiedy przeczytałam tytuł i nazwisko autorki - no przecież "Hopeless" :) "Hopeless" mam już na półce i nie mogę się doczekać kiedy wezmę ją w moje łapki. Niech tylko nadarzy się odpowiednia okazja.
OdpowiedzUsuńCo do recenzowanej książki, to nie wiem jeszcze jak się wypowiedzieć o niej, bo nie znam autorki, ale wnioskuję, że "Pułapka uczuć" nie dorównuje "Hopeless". Chociaż tytuł ma fajny ;)
Rozważę przeczytanie tej książki bardzo dogłębnie...
OdpowiedzUsuńAutorkę cenię za książkę "Hopeless" i w najbliższym czasie zamierzam poznać wszystkie jej książki, łącznie z tą ;)
OdpowiedzUsuńLubię NA, lubię autorkę, ale ,,Hopeless" to to i tak nie będzie :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej książki i to bardzo, w ogóle mam zamiar czytać wszystko pani Hoover po tym jak mnie urzekła "Hopeless" :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam, a później niestety musiałam przerwać bo były Święta. :D Miałam ją wznowić w nowym roku, ale ciągle wypadało mi coś innego. Niemniej, wierzę że w tym miesiącu ją dokończę bo zostało mi naprawdę niewiele rozdziałów. Mam parę przemyśleń dotyczących tej powieści, ale wszystko to jeszcze muszę sobie poukładać w głowie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Mimo wad, które zauważyłaś na pewno sięgnę, bo widziałam książkę w bibliotece, a tak mało tam tego typu powieści. :) Wspomniane "Hopeless" wciąż przede mną, nie mogę sie doczekać. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie przepadam za sięganiem po książki, na które jest wielki szał. Dlatego mam mały wstręt do "Hopeless", mimo że nie miałam z nim żadnego styku i tym samym do autorki także. Więc jeśli jeszcze piszesz, że ta była rozczarowująca... raczej nie mam po co sięgać.
OdpowiedzUsuńjak na razie wystarczy mi Hopeless. :)
OdpowiedzUsuńtrochę boję się sięgnąć i po tą książkę, więc jeszcze zaczekam
Nie czytałam żadnej książki Hoover a skoro Hopeless zachwalacie bardziej niż Pułapkę uczuć to po takich ochach i achach na pewno się za nią rozejrzę.
OdpowiedzUsuńJak masz chęć i chwilkę to zapoznaj się z "moim" romansem -i to dosłownie - książkowyromans.pl zapraszam
Ponieważ Young Adult to raczej nie moje klimaty, na razie chyba sobie odpuszczę, a "Hopeless" jednak przeczytałabym dużo chętniej. : )
OdpowiedzUsuń