"Bestia"
Już kiedyś pisałam, że jako dziecko uwielbiałam baśnie, więc sentyment do nich pozostał. Lubię czytać powieści napisane na podstawie baśni, współczesne wersje itp., aczkolwiek taki zabieg bardzo często autorom się nie udaje... Jedną z moich ukochanych baśni jest "Piękna i Bestia", a rok temu czytałam "Córkę Robrojka" Małgorzaty Musierowicz, która nawiązuje do niej i jest jej współczesną interpretacją. Tym razem postanowiłam sięgnąć po powieść Alex Flinn, pt.: "Bestia" (Galeria Książki) i muszę przyznać, że po lekturze mam mieszane uczucia i właściwie sama nie wiem, jak ją ocenić. Kyle Kingsbury miał wszystko czego tylko zapragnął: pieniądze, świetny wygląd, sławnego ojca, znajomych, najpopularniejszą w szkole dziewczynę. Pewnego dnia, gdy kpi sobie z jednej ze szkolnych koleżanek, ona rzuca na niego czar. Chłopak zostaje zamieniony w owłosione stworzenie, z kłami i pazurami. Szanse na powrót do normalności są tylko przez dwa lata, ale jest jeden wa