"Obsydian" Jenifer L. Armentrout

TYTUŁ: OBSYDIAN
SERIA: LUX #1
AUTOR: JENIFER L. ARMENTROUT
WYDAWNICTWO: FILIA
LICZBA STRON: 418
ROK WYDANIA: 2014
MOJA OCENA: 4/10

Naprawdę oczekiwałam, że "Obsydian" okaże się paranormalem na poziomie, bo przecież muszą istnieć jacyś przedstawiciele tego gatunku, którzy zasługują na uwagę. Zresztą kilka takich powieści udałoby mi się nawet wymienić, ale wciąż liczę na to, że kiedyś ktoś stworzy po prostu powalający paranormal. Niestety to jeszcze nie ten czas...

Właściwie nie musiałabym wcale opisywać fabuły, bo w sumie każdy może się domyślić okładkowego opisu. Główna bohaterka, Katy przeprowadza się wraz z matką do nowego miasteczka, rozpoczyna naukę w nowej szkole, poznaje nowych ludzi itd., ale oczywiście co najważniejsze, okazuje się, że ma intrygujących sąsiadów. Dziewczyna szybko zaprzyjaźnia się z Dee, ale gorzej z bratem nowej przyjaciółki, Deamonem. Chłopak wydaje się nie znosić Katy, ale jednak oboje czują, że coś ich do siebie przyciąga...

Jestem w szoku. Głównie dlatego, że tyle osób wychwalało "Obsydiana" i to osób, które mają podobny do mnie gust. Rozpoczęłam lekturę z mega pozytywnym nastawieniem, a tymczasem okazało się, że to po prostu kolejna kopia "Zmierzchu", na dodatek niestety, ale słabiutka. Jedyną różnicą jest to, że Deamon to kosmita, a nie wampir, no i może potrafi być trochę bardziej złośliwy niż Edzio. Nic poza tym. Jest równie "idealny", pociągający i oczywiście twierdzi, że lepiej by było, gdyby Kat się do niego nie zbliżała, jednak on sam, choć nie chce, nie potrafi trzymać się od niej z daleka. Z kolei Dee to kopia Alice i ogólnie Luksjanie przypominają Cullenów. Zaś Kat ciągle mdleje jak Bella i stale jest w niebezpieczeństwie. Zapomniałam jeszcze o jednym, Luksjanom również ktoś zagraża. Prawda, że to kopia "Zmierzchu"?

Cóż jeszcze można powiedzieć na temat "Obsydiana"? Czytało się go nawet nieźle, ale wiele momentów mnie wkurzało, o czym pisałam już w poprzednim akapicie. Natomiast jeszcze jedna rzecz rzuciła mi się w oczy i aż poraziła. Otóż jak to możliwe, że Kat i Dee po jednej rozmowie nazywają się już przyjaciółkami? Przecież w ogóle się nie znają! I nie, to nie było nic w stylu ślubowania przyjaźni Ani i Diany. Po prostu nagle mówią do Deamona, że są przyjaciółkami. No błagam! Poza tym wielka szkoda, że autorka nie rozwinęła odpowiednio wątku kosmitów, który pozostawia przecież wiele możliwości i dość spore pole do popisu. Wciąż nie rozumiem dlaczego dla autorów co innego okazuje się ważniejsze...

"Obsydian" pewnie spodoba się tym, którzy lubią niewymagające paranormale i nie przeszkadza im nadmierne podobieństwo do innej książki. Według mnie w tej powieści nie ma nic oryginalnego, ani też szczególnie przyciągającego. Zdecydowanie spodziewałam się czegoś lepszego i teraz już wiem, że naprawdę czas zacząć sięgać po zupełnie inne książki.

Wyzwania:
Book lovers
Czytam Opasłe Tomiska
Serie na starcie
Czytam fantastykę II
Klucznik
Grunt to okładka

Komentarze

  1. Bardzo chciałam przeczytać "Obsydian", lecz po twojej recenzji moje chęci osłabły, chociaż lubię Zmierzch to nie mam ochoty czytać kopii z innymi imionami.
    Nie wiem czy w najbliższym czasie zapoznam się z tą powieścią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele o tej książce słyszałam i miałam szał, żeby ją przeczytać, ale się nie udało. Dziś już wiem, że to nie dla mnie,nie ta tematyka ;) gdybym miała okazję sięgnąć po nią dawno temu, to na pewno by mi się spodobała

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam i nie przeczytam, bo to nie moja tematyka...
    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle pozytywnych recenzji cztałam, a tu odmiana! I dobrze, czasem warto spojrzeć na książkę z perspektywy różnych osób, na których wywarła odmienne wrażenie. Piszesz, że książka podobna do "Zmierzchu", ale mi się nawet podobał "Zmierzch", więc dalej mam ochotę na "Obsydiana". ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Paranormalne... hmm. Przeczytałam tylko kilka, wolę typową fantastykę z mieczami i magami. A po opisie tej książki podziękuję. Nienawidzę wątków kosmitów używanych w młodzieżówkach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę, a tyle pozytywnych recenzji czytałam i teraz już nie wiem, czy czytać, czy nie ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie jest przeczytać odmienne zdanie od pozostałych ;)
    Przykro mi, że zmarnowałaś jedynie swój cenny czas na książkę, która ci się nie spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  8. A czego się spodziewałaś? :) Przecież to paranormal, a one rządzą się swoimi prawami. Wyobraź sobie, że nie czytałaś Zmierzchu, czy wtedy Twoja ocena byłaby inna? Porównywanie w tym przypadku jest kiepskim pomysłem.
    Ja bardzo lubię tę książkę, jest dopracowana, płynna, zabawna, a że schemat goni schemat? Cóż, w tej materii nie da się już za wiele wymyślić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiedziałabym, że książka jest dopracowana... I nawet jak ktoś nie czytał Zmierzchu to może go wkurzyć to ciągłe mdlenie bohaterki i idealni Luksjanie. Nie rozumiem czemu uważa się, że paranormal musi taki być? Przecież mógłby być pomysłowy, skomplikowany itp.

      Usuń
  9. Tak myślałam, ze to słaba książka. Cieszę się, że sobie ją odpuściłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, dopiero przekonuję się do tego gatunku, więc z pewnością nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi tam się spodobała książka. Przyznaję, głównie spodobał mi się opis "klaty" :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No takich opisów tam nie brakowało :D

    OdpowiedzUsuń
  13. oh. jak szkoda coś takiego przeczytać. :(
    czytałam naprawdę wielee pozytywnych recenzji na jej temat.
    i muszę powiedzieć, że mnie zaskoczyłaś. :)
    ale raczej mimo wszystko przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mimo, że trochę ostudziłaś mój zapał tym porównaniem do "Zmierzchu",to ja jednam nadal chcę przeczytać ten tytuł, inaczej,przeczytać muszę, bo mam go już na półce:)) I myślę, że Lustereczko ma rację, przy tym specyficznym gatunku chyba należy odłączyć chwilowo swój mózg i nie silić się na porównania. A wątek kosmitów może autorka szerzej jednak poprowadzi w kolejnej części:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ta historia w ogóle mnie nie przekonuje ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Cholera :/ a ja dodałam to do 'chcę przeczytać'... :/ właśnie się zastanawiam, czy tego nie usunąć z listy... a to ma tyle pozytywnych recenzji... z drugiej strony, "Zmierzch" również ma wiele pozytywnych recenzji :) A już czytałam jedną kopię Zmierzchu, przy czym uznałam, że jest lepsza od oryginału... Mówię o "Szeptem", nie wiem, czy czytałaś...
    No i mam dylemat... przeczytać to, czy wyrzucić z listy i zapomnieć o tej książce? Hmm... muszę się nad tym zastanowić :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cóż, po Twojej recenzji wiem, czego mam unikać. Dzięki za ostrzeżenie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. mega *,*
    obserwujemy?

    mylife-tasia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem ogromnie zdziwiona, bo ja książkę uwielbiam, czytałam ja z przyjemnością, wychwyciłam duże podobieństwo do Zmierzchu, ale moim zdaniem była to ciekawsza wersja. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Aż mnie boli serce jak tak czytam tą twoją opinię. ;( Trzymałam kciuki, żeby podobała ci się tak jak mnie, a tu się okazuje, że było wręcz przeciwnie. :(
    Szkoda, szkoda.
    Ja tam "Obsydian" kocham i nie ma szans, żeby reszta tomów serii nie zrobiła na mnie tak dobrego wrażenia, jak to było w przypadku pierwszego tomu. :)
    Odnośnie przyjaźni Dee i Katy to ja to postrzegam tak, że Dee cały czas była odcinana od innych ludzi przez brata i po prostu widząc, że Katy chce z nią rozmawiać i spędzać czas, traktuje już ją jak przyjaciółkę. :) Z kolei Katy mogła robić na złość Daemonowi. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  21. Czekam na kolejne recenzje :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ajaj, podróbka "Zmierzchu"? Już to jedno zdanie wystarczy, żeby mnie do tej książki zniechęcić - nie powiem, kiedyś byłam fanką Meyer, ale to było jeszcze w podstawówce :P

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie ta tematyka, poza tym Twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie jest to książka dla mnie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ou. Ostatnio sama sobie przyznałam, że dla odmiany warto by było sięgnąć po coś z tego gatunku. Jednak recenzje z jakimi się spotykam nie są dość zachęcające. Ciężko trafić na coś naprawdę dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  25. Szkoda, że książka cię nie zachwyciła. Tyle się o niej naczytałam dobrego, a tu się okazuje, że nie jest wcale taka niezwykła za jaką ją miałam. Co nie znaczy, że jej nie przeczytam- nadal jestem ciekawa co w niej znajdę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło jeśli dodasz chociaż krótki komentarz :) Jeśli chcesz - zostaw adres swojego bloga, a na pewno go odwiedzę ;)

Obserwatorzy


Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

Popularne posty z tego bloga

Urodziny i konkurs!

"Gra o Ferrin" i "Powrót do Ferrinu" Katarzyna Michalak

OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA - LUTY