"Jazda na rydwanie" Julian Hardy

Niestety, wbrew pozorom wcale nie tak łatwo jest wydać swoją powieść. Oczywiście istnieje możliwość własnego sfinansowania takiej książki, ale pytanie, jak wiele osób ją kupi, do ilu odbiorców ona trafi. Często o reklamę musimy postarać się już sami. Jakiś czas temu Julian Hardy wydał w limitowanej wersji swoją debiutancką powieść "Jazda na rydwanie" i marzy o tym, że któregoś dnia zostanie ona wydana nakładem pełnoprawnego wydawnictwa i zagości na stałe w księgarniach. Czy jego książka rzeczywiście ma szanse stać się bestsellerem?

Dorastający Robert Meissner nie miał udanego dzieciństwa. Kiedy na bal zaprasza go Wiktoria, czuje, że jest to dla niego szansa, by zmienić swoje życie. Dotychczas dziewczęta nie zwracały na niego uwagi. Wiki co prawda jeszcze niedawno nazywana była Pyzą, ale teraz wyrosła na całkiem atrakcyjną dziewczynę. Młodzi powoli zakochują się w sobie i odkrywają, czym jest miłość oraz namiętność. Chłopak, aby móc zabierać dziewczynę na randki, decyduje się na haniebny i ryzykowny krok... Tymczasem wybucha II wojna światowa, a los rzuca ich w zupełnie inne miejsca. Po pewnym czasie dziewczyna znajduje sobie nowego. Jest to duży cios dla Roberta, ale młody mężczyzna nie przestaje szukać tej jedynej. Kobietę swojego życia odnajduje jednak dopiero w Marion. Nic nie jest jednak takie proste, a szczęście może wcale nie trwać długo. Jak Robert poradzi sobie w powojennej rzeczywistości i czy związek z Marion jest rzeczywiście tym na zawsze?

Powieść ma bardzo dużą objętość, ale czyta się ją naprawdę szybko. Przede wszystkim okraszona jest świetnie napisanymi dialogami, które znacznie uatrakcyjniają lekturę. Poza tym w życiu głównego bohatera cały czas coś się dzieje, więc nie można narzekać na nudę. Zdarzają się oczywiście momenty ciekawsze oraz te mniej interesujące, jednak w ogólnym rozrachunku całość wypada naprawdę dobrze. Istotne jest również to, że akcja porywa czytelnika już od pierwszych stron, nie znajdziecie w tej książce zbędnych wprowadzeń.

Bohaterowie "Jazdy na rydwanie" to postacie z krwi i kości, które wzbudzają w czytelniku wiele emocji. Przede wszystkim nie można sklasyfikować ich jako dobre lub złe. Każdy ma tu swoje zalety oraz wady. Czasami szczerze im kibicowałam, innym razem z kolei ich działania nieco mnie irytowały i miałam ochotę potrząsnąć nimi i nakazać iść po rozum do głowy. Nie twierdzę jednak, że jest to wada tej książki, bowiem w pewnym sensie to dobrze, że bohaterowie są kontrowersyjni i budzą poruszenie. Najciekawszą postacią jest oczywiście Robert, który właściwie cały czas się zmienia pod wpływem różnych życiowych wydarzeń. Niektóre jego poczynania były trudne do zrozumienia, ale dzięki temu nie był nudnym bohaterem.

Co ciekawe, książka ta łączy w sobie wiele gatunków i właściwie niemożliwe jest przypisanie jej do jakiegoś konkretnego. Z pozoru mogłoby wydawać się, że to typowa powieść obyczajowa, ale okazuje się, że nie tylko. Oprócz tego znajdziecie tu tło historyczne, polityczne, elementy kryminalne, sensacyjne, a także erotykę. Dużo tego, prawda? Czy taki zabieg jest korzystny? Wszystko zależy od punktu widzenia. Z pewnością dzięki temu grono odbiorców jest dość duże, a ci, którzy lubią takie urozmaicenia na pewno będą zachwyceni. Z drugiej jednak strony dla niektórych może to być trochę przesyt, a osób, które któregoś z tych gatunków nie lubią, może irytować jego obecność. Mnie osobiście trochę nużyły niektóre fragmenty związane np. z polityką. Nie były źle napisane, ale po prostu to nie moja bajka.

Właściwie jedyna taka istotna wada tej książki dotyczy scen erotycznych. Owszem, w niektórych powieściach są one subtelne, w innych ostre. W przypadku "Jazdy na rydwanie" przeważa ta druga opcja, ale nie jest to akurat zarzut, gusta są różne i jednym się te opisy spodobają, a drugim nie. Proste. Problem leży jednak w tym, że są one bardzo powtarzalne. Kiedy autorowi udało się już wymyślić jakąś scenę łóżkową, powtarzał ją w prawie niezmienionej formie kilka razy, co zaczynało nudzić. Podobnie, jeśli chodzi o słownictwo używane podczas opisu tych scen. Autor nadużywa bowiem niektórych słów, co po prostu nawet pod względem artystycznym nie wypada korzystnie. Istnieją przecież synonimy.

"Jazda na rydwanie" to wielowątkowa powieść o poszukiwaniu własnej drogi życiowej, pragnieniu prawdziwej miłości, ale także i o tej mrocznej stronie życia, czyli kłamstwach, zdradach, oszustwach, krętactwach. Książka doskonale pokazuje, jak bardzo każde pojedyncze wydarzenie wpływa na nasze dalsze losy i jak duże znaczenie w kształtowaniu charakteru ma dzieciństwo oraz młodość. Powieść nie jest pozbawiona wad, ale pomimo tego zasługuje na to, aby pojawić się na rynku czytelniczym, bowiem jej zalety górują nad mankamentami. Jak na debiut jest naprawdę niezła, widać, że autor ma talent i potencjał. Z pewnością jeszcze o nim usłyszymy.

Za możliwość zapoznania się z książką bardzo dziękuję autorowi.

Komentarze

  1. Właśnie ostatnio słyszałam o tej książce. Ponieważ lubię takie fabuły, to sądze, że by mi się spodobała.
    pozdrawiam,
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie łączenie ze sobą wielu gatunków może okazać się bardzo intrygujące.

    OdpowiedzUsuń
  3. To może być ciekawa książka, z chęcią kiedyś się z nią zapoznam.

    Pozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że w widać tym debiucie potencjał. Oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam, że nie słyszałam wcześniej o tej pozycji, ale po Twojej recenzji chętnie po nią sięgnę :)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Powtórzenia, liczne powtórzenia, których autorzy nie skąpią bywają męczące i zdaję sobie sprawę, że po pewnym czasie mogę irytować, ale mnie interesuje już sama fabuła i mnogość gatunków, które zgrabnie się ze sobą łączą. Nie widzę przeciwwskazań do przeczytania tej książki, przynajmniej w moim przypadku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie zobaczę to połączenie gatunków, może to być ciekawe doświadczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie niestety bardzo odpycha okładka i nawet nie chcę zagłębiać się dalej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka nie jest zbyt dobra i adekwatna do książki, to fakt, ale to dopiero pierwsze wydanie, limitowane, więc możliwe, że okładka się zmieni.

      Usuń
  9. Unikam książek dziejących się podczas II wojny światowej, więc jednak sobie daruję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojna to niewielki fragment tej książki i właściwie prawie nie ma tam scen czysto wojennych. Front jest bardziej wspomniany niż opisany, także jeśli tylko jest problemem, radzę spróbować ;)

      Usuń
  10. Ostatnio często widzę tę powieść. Nie wiem jednak czy chcę się na nią skusić. Może gdybyśmy na siebie wpadli? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię takie wielowatkowe powieści :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie słyszałam wcześniej o tym tytule, ale ostatnio zbieram dużo książek z wojną w tle, więc ta też mnie zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem w trakcie lektury i jest naprawdę ciekawie, tylko z czasem krucho, w związku z czym wolno mi idzie. Również uważam, że książka powinna znaleźć wydawcę, czytałam zdecydowanie gorsze.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak najbardziej zgadzam się z Twoją opinią. Jak na debiut, książka wydaje się naprawdę ciekawa i bardzo dobra. Czytałam niejedną o wiele słabszą, wypuszczoną przez wydawnictwo na rynek książkę. Mam nadzieję, że Julian Hardy zaistnieje wśród czytelników, a jego twórczością zainteresuje się jakiś znany wydawca.

    OdpowiedzUsuń
  15. Totalnie nie moje klimaty, ale miło że autor wysłał Ci egzemplarz recenzencki. :D
    Całusy,
    StormWind z bloga https://cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Wydaje się być czymś naprawę ciekawym mimo, że okładka nie zachęca, ale fabuła jak najbardziej!

    https://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Wiem, że nie ocenia się książki po okładce, ale muszę przyznać, że jak na książkę wydaną własnym nakładem, to prezentuje się całkiem nieźle. I fabuła też sprawia wrażenie całkiem interesującej,

    OdpowiedzUsuń
  18. Książka faktycznie brzmi interesująco i choć nie wydaje się za bardzo w moim stylu - nie lubię ani powieści obyczajowych, ani wątków politycznych, ani tła Wojny Światowej, plus rzadko sięgam po kryminały - myślę, że faktycznie autor ma potencjał, a mogę to stwierdzić po twojej recenzji. Skoro poradził sobie całkiem nieźle, plus ma interesujące pomysły i umie łączyć różne gatunki, życzę mu sukcesu. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło jeśli dodasz chociaż krótki komentarz :) Jeśli chcesz - zostaw adres swojego bloga, a na pewno go odwiedzę ;)

Obserwatorzy


Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

Popularne posty z tego bloga

Urodziny i konkurs!

"Gra o Ferrin" i "Powrót do Ferrinu" Katarzyna Michalak

OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA - LUTY