"Z dala od zgiełku" Thomas Hardy

Okładka książki Z dala od zgiełku
TYTUŁ: Z DALA OD ZGIEŁKU
AUTOR: THOMAS HARDY
WYDAWNICTWO: NASZA KSIĘGARNIA
ROK WYDANIA: 2015 (1874)
LICZBA STRON: 480
MOJA OCENA: 7/10


"Znana brytyjska powieść o sile miłości i namiętności, na której podstawie powstał wzruszający film z Carey Mulligan i Tomem Sturridge’em.

Prowincja dziewiętnastowiecznej Anglii. Betsaba Everdene dziedziczy po wuju farmę. Postanawia sama zająć się gospodarstwem, nie czekając na księcia z bajki. Jej uroda oraz niezależność działają jednak na mężczyzn jak magnes. O względy dziewczyny zabiega trzech dżentelmenów, każdy o silnej osobowości. Jest wśród nich Gabriel Oak – poczciwy farmer, właściciel ziemski William Boldwood oraz Franciszek Troy – sierżant królewskich dragonów, kobieciarz i hulaka.

Nieoczywiste wybory, sercowe rozterki oraz pomyłki losu – życie niesie wiele niespodzianek, ale Betsaba zrobi wszystko, żeby się odnaleźć w świecie rządzonym przez mężczyzn"
(opis ze strony lubimyczytac.pl)

Film bardzo mi się spodobał, więc uznałam, że muszę przeczytać i książkę. Nie do końca spełniła ona moje oczekiwania, ale zacznę od plusów. Przede wszystkim w "Z dala od zgiełku" urzekł mnie klimat tej opowieści, który jest taki... swojski. Tutaj wszystko toczy się swoim własnym rytmem, czytając tę książkę można zapomnieć o pośpiechu, wielkich miastach, komercji itp. Naprawdę czuć, że jest się z dala od zgiełku. Poza tym zachwyciły mnie wspaniałe opisy krajobrazu, zjawisk. Burza była naprawdę rewelacyjnie opisana! Nie oznacza to jednak, że nie znalazłam paru zbędnych opisów, bowiem i takie się zdarzały, ale można przymknąć na to oko, będąc pod wrażeniem tych pozostałych.

Powieść nie jest nudna, a to sobie bardzo cenię. Uwielbiam dynamiczną akcję, jej niespodziewane zwroty, kłody rzucane bohaterom pod nogi itp. Oczywiście pewne wydarzenia można spokojnie przewidzieć, ale myślę, że każdego czytelnika chociaż coś zaskoczy. Szkoda tylko, że akcja kręci się właściwie jednie wokół miłosnych perypetii bohaterów. Myślę, że przydałyby się jeszcze jakieś inne wątki. Nie zniechęcajcie się jednak tym, bo książka nie jest przez to irytująca, ale po prostu czegoś jej brakuje.

Liczyłam na to, że w przeciwieństwie do filmu, w książce znajdę trochę więcej emocji. Skoro jest to historia głównie o miłości, te przydałyby się i to bardzo. Film za mało wniknął w wewnętrzne przeżycia bohaterów. W książce było niestety tylko trochę lepiej. Autor bardzo skupił się na postaci Gabriela, a także Williama, których zresztą polubiłam. Czytelnik ma okazję poznać ich uczucia, pobudki nimi kierujące itp. Te postacie naprawdę "udały się" Hardy'emu. Wbrew pozorom, mało za to dowiadujemy się o tym, co czuje Betsaba, bądź co bądź główna bohaterka. Nie była zbyt wiarygodna według mnie... Natomiast Troy już w ogóle jest wielką zagadką. To na tyle ciekawa postać, że autor mógł opisać jego myśli, emocje, sprzeczności itp., a tak to musiałam się tylko domyślać.

Niestety, nie polubiłam Betsaby, nie potrafiłam zrozumieć jej zachowań, często denerwowała mnie. Uważam, że postępuje nieracjonalnie, niekonsekwentnie, bezmyślnie. Jako farmerka rzeczywiście się sprawdza bo jest zdeterminowana, surowa, pracowita itp., ale w kwestii uczuć już tak dobrze nie jest. Poza tym jakoś jej nie wierzę w to, co mówi i robi. Jej naiwność i nagłe zmiany zdania strasznie mnie irytowały.

Pomimo wszystkich wad polecam wam tę powieść, tak dla relaksu i oderwania się od codzienności. "Z dala od zgiełku" to historia o życiowych wyborach, konsekwencjach swoich decyzji, błędach, a przede wszystkim oczywiście miłości. Jeśli lubicie taką tematykę, a niekoniecznie macie ochotę na kolejne New Adult, sięgnijcie po powieść Thomasa Hardy'ego.

Komentarze

  1. Uwielbiam książki w klimatach brytyjskich, osadzonych w latach XVIII i XIX wieku! A tę to chłonęłam niesamowicie! ;) Gabriel oak zabrał całkowicie moje serce, z kolei Betsabę miałam ochotę przełożyć przez kolano i sprać jej dupsko na kwaśne jabłko :D

    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię książek, których wydarzenia nie są we współczesnej epoce. Raczej się nie skusze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ ja ją miło wspominam.Kawał dobrej literatury :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Marzy mi się ta książka, może uda mi się ją przeczytać w przyszłym roku! Chociaż jak mówiłaś ma pewne wady (jak każda ksiażka) z chęcią ją przeczytam, nadal jest na mojej liście :)

    Chciałabym Cię również zaprosić do wyzwania czytelniczego Czytam Young Adult na rok 2016, który organizuję. Jeśli lubisz tego typu książki to serdecznie Cię zapraszam! Nie ma określonej liczby książek i sama wybierasz tytuły! Więcej szczegółów tutaj:http://pizama-w-koty.blogspot.com/2015/12/czytam-young-adult.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi naprawdę ciekawie, więc czemu nie? :)
    Thievingbooks

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki raczej nie przeczytam, ale chętnie skuszę się na ekranizację.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się, ta swojskość pozwala trochę odetchnąć. Lubię styl Hardy'ego i czasami do niego wracam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. dla mnie byłą to najlepsza książka jaką przeczytałam w 2015 roku, pewnie dlatego, że uwielbiam Hardy'ego :)
    wyznaniaczytadloholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło jeśli dodasz chociaż krótki komentarz :) Jeśli chcesz - zostaw adres swojego bloga, a na pewno go odwiedzę ;)

Obserwatorzy


Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

Popularne posty z tego bloga

Urodziny i konkurs!

"Gra o Ferrin" i "Powrót do Ferrinu" Katarzyna Michalak

OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA - LUTY