"Ruiny Gorlanu" - świat ze snów

 Barwna, epicka opowieść o odwadze i przyjaźni. Tymi słowami scharakteryzowano pierwszą księgę serii "Zwiadowcy", pt.: "Ruiny Gorlanu", autorstwa John'a Flanagana. Ta książka jest ważnym wydarzeniem w dziejach literatury fantasty. W krótkim czasie zdobyła rzeszę fanów i stała się światowym bestsellerem. Czy zasłużyła na to? Z pewnością.
  Fantasy bez magii. Czy to jest możliwe? Tak wiele osób nie wyobraża sobie powieści fantasty bez czarownic, wampirów, złych czarnoksiężników, zaklęć itp. John Flanagan udowodnił, że są to stereotypy. Dobra fantastyka nie musi opierać się na magii. "Ruiny Gorlanu" to czysta przygoda. Książka zawiera w sobie tyle emocji, uczuć, determinacji. I właśnie w tym tkwi siła!
  Araluen, 643 rok Wspólnej Ery. Zły "hrabia" Morgarath znów planuje zemścić się na królestwie i królu Duncanie. Tymczasem dla 15-letniego, osieroconego Willa i jego przyjaciół nadchodzi czas wyboru. Muszą zdecydować, kim chcą zostać w przyszłości. Chłopak pragnie być rycerzem. Niestety, ze względu na swój niski wzrost i delikatną posturę, nie zostaje przyjęty do Szkoły Rycerskiej. Tajemniczy człowiek w maskującej pelerynie z kapturem, proponuje Willowi naukę. To Halt, członek Korpusu Zwiadowców, ludzi owianych legendą. Czy Will także do nich dołączy?
  Już sama okładka zachęca do czytania i idealnie oddaje klimat panujący w książce. Tajemnicze ruiny, zagadki, niebezpieczeństwa - to jej główne składniki. Powieść jest niezwykle wciągająca, czasem wzruszająca, momentami zabawna, ale też nieco przerażająca...
  "Ruiny Gorlanu" przedstawiają świat stylizowany na średniowieczu. Zachwycą wszystkich wielbicieli tej epoki. Czytelnicy mają okazję przeżyć rycerskie polowania, nauki, walki; zwiedzić okazałe zamczyska, a przede wszystkim oderwać się od telefonów, komputerów i innych wynalazków współczesności. Autor pisze tak, że przed naszymi oczami pojawia się wszystko, co zostało zawarte na kartach powieści. Opisy są właśnie takie, jakie być powinny - ciekawe, bez zbędnej długości i przynudzania.
  John Flanagan stworzył tak wielu wspaniałych i różnych od siebie bohaterów. Jest Alyss - wysoka i smukła dziewczyna, urodzona dyplomatka, którą Will darzy szczególną sympatią. Tajemniczy, z pozoru zamknięty w sobie Halt. Zarozumiały, nieprzyjazny "osiłek" Horace, który z czasem się zmienia. Jego przemiana została świetnie opisana - wydarzenia, czynniki, które ją spowodowały. Czasem nie mogę uwierzyć, że z początku czarny charakter stał się moim ulubionym bohaterem tej serii. Jeśli chcecie poznać innych, musicie sięgnąć po "Zwiadowców".
  "Ruiny Gorlanu" opowiadają o sile przyjaźni, która może przezwyciężyć wszystko. Mówią nam, że prawdziwi przyjaciele są gotowi do poświęceń. Ryzykują własne życie, by ocalić bliskich. Przyjaźń przychodzi czasem w najmniej oczekiwanym momencie, ale zawsze wtedy, gdy jej potrzebujemy. Dzięki tej książce zrozumiałam, że bywa tak, iż nawet nasi wrogowie mogą stać się naszymi powiernikami i najbliższymi osobami.
  Marzenia się spełniają, trzeba tylko chcieć. Choć nie zawsze dokładnie tak, jak byśmy sobie zapragnęli. Czasem to, co nas przeraża, może okazać się sensem naszego życia. Will miał okazję przekonać się o tym. Okazało się, że nie musi być rycerzem, aby walczyć w obronie ojczyzny. Wystarczy odwaga, poświęcenie, pasja i przyjaźń.
  "Ruiny Gorlanu" to prawdziwe arcydzieło. Spodobają się dziewczynom, chłopakom, nawet dorosłym. To mądra, zostająca w pamięci i sercu książka, która zasługuje na miano "przyjaciela człowieka".

Komentarze

Prześlij komentarz

Będzie mi miło jeśli dodasz chociaż krótki komentarz :) Jeśli chcesz - zostaw adres swojego bloga, a na pewno go odwiedzę ;)

Obserwatorzy


Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

Popularne posty z tego bloga

Urodziny i konkurs!

"Moja Jane Eyre" Cynthia Hand, Jodi Meadows, Brodi Ashton

Stosik na ferie