"Sven Hannawald. Triumf. Upadek. Powrót do życia"
TYTUŁ: SVEN HANNAWALD. TRIUMF. UPADEK. POWRÓT DO ŻYCIA
AUTOR: SVEN HANNAWALD, ULRICH PRAMANN
WYDAWNICTWO: SINE QUA NON
DATA WYDANIA: 2014
LICZBA STRON: 303
MOJA OCENA: 10/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non!
Wyzwania:
AUTOR: SVEN HANNAWALD, ULRICH PRAMANN
WYDAWNICTWO: SINE QUA NON
DATA WYDANIA: 2014
LICZBA STRON: 303
MOJA OCENA: 10/10
Siedziałem na ławce w parku. Sielski obrazek - ćwierkające ptaki, nieśmiało rozkwitające kwiaty, drzewa wypuszczające pierwsze listki. Kwietniowe słońce, które posyłało na ziemię pierwsze ciepłe promyki. Ale mnie wszystko przesłaniała szarość. Nie widziałem kwiatów i drzew. Nie słyszałem ptaków. Nie cieszyło mnie słońce - nie czułem jego ciepła (s. 31-32).
Kiedy kolejny raz słyszymy lub czytamy o celebrytach, pewnie myślimy, że to wszystko jest niesprawiedliwe. Oni mają sławę, dużo pieniędzy, imprezują, bawią się, a nasze życie to masa problemów i zmartwień. Zaś, gdy oglądamy zmagania sportowców i piękne zwycięstwa, prawdopodobnie podziwiamy ich, jednak często nie zdajemy sobie sprawy z tego, iż każdy medal ma dwie strony. Sukces to jednocześnie poświęcenie, szereg wyrzeczeń, niekiedy ponadludzki wysiłek, a nawet cierpienie. Czasami okazuje się, że to za dużo jak na jednego człowieka...
O Svenie Hannawaldzie słyszał pewnie prawie każdy, nawet jeśli nie interesuje się skokami narciarskimi jakoś szczególnie. Ten niemiecki skoczek jako pierwszy i jedyny wygrał wszystkie konkursy Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2001/2002. Srebrny medalista igrzysk olimpijskich oraz mistrzostw świata, zdobywca trzech Pucharów Świata w lotach narciarskich, dwa razy drugi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Jego wspaniała kariera, która wciąż mogła się rozwijać, w pewnym momencie została przerwana. Zdiagnozowano u niego syndrom wypalenia. Walka z chorobą trwała kilka lat. Przyszła ona tak nagle, czy też atakowała powoli, a przyczyn można szukać już nawet wiele lat wstecz? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi w poruszającej autobiografii "Sven Hannawald. Triumf. Upadek. Powrót do życia".
Muszę przyznać, że książka ta jest bardzo dopracowana pod każdym względem. Widać, iż została przemyślana, a jednocześnie napisana od serca, szczerze. Nie ma w niej suchych faktów, są uczucia. Mile zaskoczyło mnie to, że Hannawald postanowił opowiedzieć swoją historię, bardzo skupiając się na dzieciństwie, które miało ogromny wpływ na późniejsze lata. Nie jest więc to książka tylko o jego karierze i chorobie. Ponadto została wzbogacona o liczne zdjęcia, wypowiedzi bliskich mu osób, wywiady, a także historię skoków narciarskich, zmian w stylu i przepisach.
Bardzo zainteresowały mnie rozdziały dotyczące dzieciństwa i młodości. Sven już w wieku sześciu miesięcy trafił do żłobka i właściwie przez całe życie często był daleko od rodziców, gdyż po prostu nie miał innego wyjścia. Hannawald opowiada również o swoich początkach ze sportem: pierwsze narty, pierwsze skoki itd. Jego autobiografia jest bogata pod względem historycznym, bowiem mamy okazję dowiedzieć się co nieco o życiu i sporcie w NRD, której celem było stanie się potęgą sportową. Dzięki zwycięstwom chciano pokonać RFN oraz udowodnić wyższość systemu socjalistycznego. W tym celu sprawdzano możliwości dzieci, przeprowadzano testy sprawnościowe, badania, pomiary, a najlepsi trafiali do szkół sportowych, bardzo surowych. Tylko nieliczni wytrwali do końca. Każde osiągnięcie miało być na chwałę republiki. Przykre jest też np. to, że jego pasją były skoki narciarskie, a musiał uprawiać kombinację norweską. Możemy również przeczytać o możliwości ucieczki, która pojawiła się przed rodziną Svena, a także zjednoczeniu Niemiec i reakcjach ludzi, często wzruszających.
Kolejnym istotnym elementem tej autobiografii jest ukazanie tej drugiej strony sportu oraz kwestii technicznych. Każdy skok to niezwykle złożony proces, trzeba uzyskać odpowiednią prędkość, odbić się we właściwym momencie itd. Hannawald tłumaczy, jak to możliwe, że człowiek może przez chwilę latać. Zdradza także kilka tajemnic dotyczących kombinezonów i sprytnych manipulacji. Opowiada również o wielkim wysiłku, ciężkich, systematycznych treningach oraz diecie, która niekiedy wymyka się spod kontroli, a konsekwencje mogą być tragiczne. Czytelnik może dowiedzieć się także wiele o strachu, którego nie idzie uniknąć i ogromnej presji. Hormon stresu w niektórych momentach podwyższony jest czterokrotnie! Sport bywa okrutny - jesteś słabszy, coś się nie udaje, masz załamanie, to po prostu "wylatujesz". Nie pomagają także media...
Sven opisuje oczywiście również te piękne chwile, zwycięstwa, uczucia towarzyszące takim momentom. Niestety później dopadła go choroba... O niej także dokładnie opowiada, o długim leczeniu i powracaniu do normalnego życia, co było bardzo trudne. Te fragmenty są naprawdę przejmujące i wstrząsające. Był jednym z najlepszych skoczków, a spotkało go coś takiego. Jak łatwo można upaść po triumfie i jak ciężko podnieść się.
Jeśli chcecie dowiedzieć się tego wszystkiego i poznać historię Svena Hannawalda, koniecznie sięgnijcie po jego autobiografię. To książka nie tylko dla fanów tego sportowca i wielbicieli skoków narciarskich, ale dla każdego, kogo wzruszają opowieści o ludziach, ich marzeniach, ambicjach, kłopotach, upadkach. "Sven Hannawald. Triumf. Upadek. Powrót do życia" daje nadzieję i może pomóc tym, którzy borykają się z różnymi problemami, ale także pozwala zastanowić się nad własnym życiem, coś w nim zmienić. Zakończenie tej historii jest bardzo optymistyczne, pozwólcie by wasze też takie było.
Wyzwania:
Chciałabym ją jeśli nie mieć na własność do chociaż pożyczyć i przeczytać. Dobra recenzja subiektywna a jednocześnie opisująca to co ważne .
OdpowiedzUsuńNie lubię tego typu książek, ale zachęciłaś mnie... Może kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNie interesuję się sportem, ani skokami i niestety nigdy nie słyszałam tego nazwiska... Cóż, teraz już poznałam :) Książki może nie przeczytam, ze względu na mój brak zainteresowania, ale znam wiele osób, które uwielbiają skoki i ta pozycja na pewno je zainteresuje :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)
Książka zdecydowanie nie dla mnie. Sport mnie właściwie nie interesuje, a skoki narciarskie to według mnie jedna z najnudniejszych dyscyplin. Ale może mojemu chłopakowi się spodoba, podpytam. Biografie sportowców to praktycznie jedyny rodzaj książek, jakie jest w stanie przełknąć.
OdpowiedzUsuńMimo, że książka nie porusza samego aspektu sportu, to chyba jednak nie dla mnie, ale myślę, że mógł to by być świetny prezent dla mojego brata, fana skoków narciarskich :D
OdpowiedzUsuńAutobiografii sportowca nie czytałam jeszcze żadnej, może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńNie jestem aż taką fanka skoków, by czytać książkę z takim sportowcem. ;) Z drugiej strony wyraziłaś się tak pozytywnie, że aż trudno powiedzieć nie. Na razie piszę, nie wiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Autobiografię czytam tylko takich postaci, których znam i szanuję - oraz tych, którzy są dla mnie swego rodzaju autorytetem. Tak więc - nie dziękuję ;/
OdpowiedzUsuńja również czytam tylko nieliczne takie autobiografię ...
UsuńTym razem podziękuję, choć Twoja recenzja jest naprawdę ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNie moja tematyka, niestety, ale recenzja bardzo ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na rozdanie książkowe. :)
Nie interesowałam się nigdy sportem, a biografii praktycznie nie czytam, ale może kiedyś zrobię wyjątek dla tej pozycji? W tym sezonie nawet skoki prawie regularnie oglądałam. :D A tak na serio, strasznie zainteresowały mnie tu dwie rzeczy, czyli tło historyczne i psychologiczne kariery, myślę, że to może być ciekawe, więc, jeśli kiedyś wezmę się w końcu za jakieś biografie, to... kto wie...?
OdpowiedzUsuńCoś dla mojego chłopaka, zapalonego sportowca ;) może kiedyś sprawię mu na prezent i przy okazji sama przeczytam
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie. Jestem ciekawa tego człowieka.
OdpowiedzUsuńJa tam wolę Finów - Janne Ahonen to potęga skoków!
OdpowiedzUsuńZawsze uwielbiałam Svena. Był moim ulubionym skoczkiem, nawet miałam z nim plakat... MUSZĘ przeczytać tę książkę...
OdpowiedzUsuńKocham skoki tak samo jak czytanie książek więc nie ma lepszego połączenia dla mnie. Kiedy tylko bede mogla przeczytam:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
pokolenie-zaczytanych.blogspot.com