"Chemical Garden" Lauren DeStefano + wyniki konkursu

TYTUŁY: ATROFIA, FEVER, SEVER
SERIA: CHEMICAL GARDEN
AUTOR: LAUREN DESTEFANO
MOJA OCENA: 9/10

Okładka książki AtrofiaOkładka książki FeverOkładka książki Sever
Bardzo rzadko po lekturze dystopii mogę powiedzieć, że mi się ona podobała. Zawsze czegoś mi brakuje w tych książkach i okazuje się, iż moje oczekiwania były większe. Tym razem jednak nie zawiodłam się. Wręcz przeciwnie, byłam zachwycona. Szkoda tylko, że seria "Chemical Garden" autorstwa Lauren DeStefano tak bardzo złamała mi serce...

Rozpoczęła się produkcja idealnych embrionów, żeby stworzyć ludzi bez żadnych wad genetycznych. Niestety, tylko pierwsze pokolenie "udało się". Kolejne, choć z pozoru zdrowe, żyje bardzo krótko. Kobiety umierają w wieku 20 lat, mężczyźni 25. Naukowcy za wszelką cenę próbują odnaleźć przyczynę takiego stanu rzeczy, a także zapobiec śmierci wszystkich młodych ludzi. Niestety, sprawa jest bardzo poważna. Aby gatunek przetrwał, młodzież zmuszana jest do poligamicznych małżeństw. Taki los spotyka szesnastoletnią Rhine Ellery. Dziewczyna zostaje zabrana do rezydencji w gaju pomarańczowym, gdzie ją oraz dwie inne nastolatki poślubia starszy od Rhine o pięć lat, syn właściciela, Linden. Wkrótce okazuje się, że posiadłość skrywa wiele mrocznych sekretów, których pilnie strzeże teść dziewcząt, Vaughn. Tymczasem Rhine zaprzyjaźnia się ze służącym Gabrielem i nie przestaje marzyć o ucieczce i powrocie do ukochanego brata.

Ta seria jest niesamowicie wciągająca! Do tego stopnia, że drugą i trzecią część czytałam po angielsku, ponieważ w Polsce ich nie wydano. Zrozumiałam je bez problemu, czasami zaglądając do słownika, także jeżeli uczycie się angielskiego, warto przeczytać. Bardzo podoba mi się styl autorki, pozwala wczuć się w historię Rhine. Narracja pierwszoosobowa pokazuje nam przemyślenia bohaterki, a czas teraźniejszy buduje napięcie i sprawia, że akcja jest dynamiczna. W każdej części dzieje się naprawdę dużo, aczkolwiek zdarzyło się kilka nieco nudniejszych momentów. Jeśli miałabym wskazać część, która najbardziej mi się podobała, byłaby to pierwsza. Aczkolwiek końcówka drugiej była również rewelacyjna, a trzecia w sumie prawie cała okazała się niesamowicie wciągająca, ale mnie za bardzo zraniła...

Teraz opowiem wam trochę o moich odczuciach podczas lektury. Otóż nie potrafiłam myśleć o niczym innym! Ciągle miałam w głowie historię Rhine i zastanawiałam się, co dalej się wydarzy. Nie mogłam oderwać się od tej serii, czytałam, czytałam i naprawdę ciężko było przestać choć na chwilę. Gdybym miała na kilka dni porzucić te książki, oszalałabym. Tak bardzo zżyłam się z bohaterami, tak wiele emocji dostarczyła mi ta opowieść, tak mnie pochłonęła. Poza tym uwielbiam klimat "Chemical Garden": mroczny, niepokojący, tajemniczy, prawie jak z horroru. Tego nie da się zapomnieć...

Kilka słów o bohaterach. Rhine polubiłam za jej determinację, odwagę i spryt. Nie zawsze zgadzałam się z decyzjami, które podejmowała, ale byłam w stanie je zrozumieć. Poza tym przez całą serię miałam słabość do Lindena. Właściwie sama nie wiem, dlaczego. Oczywiście byłam na niego wściekła wiele razy, ale z drugiej strony zdawałam sobie sprawę, że on też jest ofiarą tego wszystkiego i myślę, że chciałby tak po prostu z kimś być i nie przejmować się ojcem, koniecznością posiadania dziecka i kilku żon. Szkoda mi go. Ciekawą i skomplikowaną postacią jest oczywiście Vaughn, a także Madame, Reed i inni. Mieszane uczucie mam natomiast co do Jenny, Gabriela, który jest typem dobrego przyjaciela, ale chyba to tyle, Cecily, która często mnie irytowała, ale przez te trzy części zaszło w niej wiele zmian.

Relacje panujące między bohaterami są dość toksyczne. Rhine i pozostałe żony Lindena z jednej strony rywalizują ze sobą, a z drugiej zaczynają się do siebie przywiązywać. Jeszcze bardziej skomplikowane są ich relacje z Lindenem. Kompletną zagadką były dla mnie uczucia tego chłopaka. Właściwie szkoda, że czytelnik nie ma okazji poznać jego punktu widzenia. Można się tylko domyślać niektórych rzeczy na podstawie tego, co mówi i robi. Cóż, widocznie niektóre sprawy muszą pozostać tajemnicą. Oprócz tego, byłam wielce zaintrygowana postępowaniem Vaughna i prawdą ukrytą w piwnicy...

O czym jest ta książka? O zniewoleniu, strachu, chęci ucieczki. O manipulacji ludzkimi genami i tragicznymi skutkami takiego postępowania. O uczuciach, które często tak trudno zrozumieć, które nie są oczywiste i wcale nie gwarantują szczęścia. O determinacji i nadziei, która nie umiera nigdy. O stracie, bólu, cierpieniu i śmierci.

Serię mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim fanom dystopii, ale nie tylko. Myślę, że może ona się spodobać także tym, którzy dotychczas stronili od tego typu książek. Jeżeli lubicie skomplikowane, pełne tajemnic i emocji historie, opowieść Lauren DeStefano powinna przypaść wam do gustu. Jak już mówiłam, seria złamała mi serce. Nie będę zdradzać zakończenia, ale muszę przyznać, że takiego się nie spodziewałam, przynajmniej nie do końca. Zraniło mnie ono, lecz po jakimś czasie stwierdziłam, iż tak po prostu musiało być, nawet jeśli nie potrafię się z tym pogodzić.

CZAS NA WYNIKI KONKURSU!
Szkoda, że zgłosiło się tak mało osób. Następnym razem muszę wymyślić coś innego :D Wygrywa Gab riela! Skontaktuję się z Tobą przez e-mail.

Komentarze

  1. To dziwne, że wydali tylko pierwszą część. Trochę do nie fair względem czytelników, którym się książka podobała. Jestem zainteresowana tą pozycją, ciekawy pomysł, brzmi w porządku ;)

    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne okładki ma ta trylogia. Kusi mnie :) Szkoda, że dwóch części nie wydali
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  3. O, fajnie! Nasiedziałam się chwilę nad moją pracą i jak widzę się opłacało :) Będę czekać na meila :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niewiemczy ja dałabym sobie radę z lekturą po angielsku :) Nie słyszałam o tej serii, ale ma ona w sobie coś nowatorskiego, co przyciąga uwagę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie ta książka nie wkręciła. I styl nie za dobry i sama fabuła niby z potencjałem ale nie wykorzystana.
    Ale masz rację, nie powinni wydać tylko jednej części.
    pokolenie-zaczytanych

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest to książka, którą mam na liście. Tak wiele ciekawych pozycji a czasu tak mało.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Atrofię" czytałam parę lat temu, aczkolwiek pamiętam, że mi się podobała. Dopiero czytając twoją recenzję, zdałam sobie sprawę, jak niewiele kojarzę ogólnie z całości. Dobrze się składa, bo teraz, gdy nabyłam powieść, powtórzę lekturę i prawdopodobnie sięgnę po pozostałe tomy po angielsku, skoro są tak dobre. :D Strasznie chciałabym mieć złamane serce, bo już dawno, żadna książka mnie nie skrzywdziła. :(
    Odnośnie konkursu - GRATULUJĘ!
    Dopiero jak zobaczyłam tytuł posta, sklęłam się, bo przecież miałam się zgłosić! Moja genialna pamięć - powitajcie ją. :( Szkoda.
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :D A z angielskim na pewno dasz radę.

      Usuń
  8. Zawsze mnie denerwuje, kiedy wydawnictwa nie kontynuują serii. Brak szacunku dla czytelnika. Choć cieszę się, że łatwo czyta się kolejne części po angielsku. Rozglądnę się za pierwszym tomem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy zobaczyłam okładki i przeczytałam, że to dystopia stwierdziłam, że to na pewno nie dla mnie. Ale po przeczytaniu Twojej recenzji zostałam zaciekawiona interesującym motywem zawartym w książkach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też myślałam, że dystopie to nie dla mnie, a jednak... :)

      Usuń
  10. Intrygująca seria, ale zobaczymy ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Seria wydaje się być interesująca, tym bardziej że złamała Ci serce ;) Szkoda tylko, że w Polsce nie została wydana w całości.

    OdpowiedzUsuń
  12. Książkę miałam w planach ... Jednak nie zachęcało mnie, że kolejne części nie są wydane. Po Twojej recenzji zastanawiam się, czy faktycznie nie opłaca się zaryzykować i sięgnąć (w razie "w") po kolejne tomy w języku angielskim :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam tych książek... ale mnie raczej nie interesują ;)
    Spojrzenie EM

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja bym z angielskim jak na razie raczej nie dała rady, ale może skuszę się chociażby na pierwszą część... Ehh w moim pokoju leży teraz tyle nieprzeczytanych jeszcze książek, że nie wiem czy w ogóle do końca wakacji zdążę się wszystkimi zająć, a tu dochodzi jeszcze tyle innych ciekawych historii... Za dużo książek, za mało czasu, wiecznie towarzyszy mi ten problem :P
    A recenzja bardzo fajna :D
    dreams-lunatyk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło jeśli dodasz chociaż krótki komentarz :) Jeśli chcesz - zostaw adres swojego bloga, a na pewno go odwiedzę ;)

Obserwatorzy


Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

Popularne posty z tego bloga

Urodziny i konkurs!

"Gra o Ferrin" i "Powrót do Ferrinu" Katarzyna Michalak

OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA - LUTY