"Owoce Lukrecji" Laura Adori

Zanim przejdę do recenzji, krótkie ogłoszenie. Chciałabym zaprosić Was do wzięcia udziału w konkursie organizowanym na portalu Pióromani jako autor lub komentator. Kliknij tu
Szczegóły także na moim blogu w zakładce Konkurs Literacki Pióromani

TYTUŁ: OWOCE LUKRECJI
AUTOR: LAURA ADORI
WYDAWNICTWO: LIRA
ROK WYDANIA: 2017
LICZBA STRON: 320
MOJA OCENA: 7/10

Pierwsza część serii o przygodach poszukującej szczęścia Lukrecji okazała się bardzo przyjemną podróżą czytelniczą. Nie jest to arcydzieło literackie, ale niezwykle wciągająca, zabarwiona humorem opowieść. Kilka dni temu swoją premierę miała druga część, pt.: "Owoce Lukrecji". Czy tym razem również miło spędziłam czas przy lekturze?

Lukrecji coraz lepiej wychodzi podążanie za swoją pasją. Jej blog cieszy się ogromną popularnością, kolacja dla singli okazała się wielkim sukcesem, pojawiają się zaproszenia na konferencje itp. Czy kobiecie uda się sprostać oczekiwaniom swoich czytelników? A co z miłością? Wydaje się, że Lukrecja wyleczyła się już z poprzedniej nieudanej znajomości. Teraz do jej serca zapukał Konstanty... Czy Lukrecji uda się wreszcie stworzyć udany i trwały związek? Czy szczęście uśmiechnie się też do jej przyjaciółek, Wery i Claudynki?

Książkę czytało mi się równie dobrze, jak jej poprzedniczkę. Znowu działo się naprawdę dużo, akcja pędziła do przodu jak szalona i naprawdę nie było szans na nudę. Powieść przepełniona jest świeżością, optymizmem i nie utraciła wyjątkowego klimatu, który zaserwowano nam w pierwszej części. Czytelnika znów czarują przepiękne opisy zapachów, smaków, które bardzo mocno działają na wyobraźnię. Laura Adori pisze również świetne dialogi, trafne do sytuacji, wiarygodne, naszpikowane emocjami. Zauważyłam też, że mniej jest w tej części monologów wewnętrznych i według mnie wyszło to na plus.

Bohaterowie nadal budzą moją sympatię, Lukrecja chyba nawet bardziej niż w poprzedniej części, bo zachowywała się mniej naiwnie, choć może to wynikać z tego, że znalazła się w innej sytuacji niż poprzednio. Podziwiam ją oraz Werę i Claudynkę za tę ich niezachwianą przyjaźń, wsparcie i właśnie ten niesamowity optymizm. Ciekawą postacią stała się również matka Lukrecji, myślę, że nikt by się tego nie spodziewał... Jeśli chodzi o Konstantego to jest on bardzo specyficzny i w sumie odebrałam go dość neutralnie, aczkolwiek według mnie nieco brakuje mu życia.

Zauważyłam, że w tej części jest chyba nieco mniej aluzji seksualnych i zadziałało to na jej korzyść, bo w poprzedniej był tego przesyt. Niestety, zauważyłam również mniej sytuacji zabarwionych humorem, a to akurat mi się podobało w pierwszej książce. Plusem jest jednak zakończenie, które bez wątpienia zaskoczy każdego. Jestem ciekawa, czy autorka napisze kolejne części, bo przyzwyczaiłam się już do Lukrecji i chciałabym wiedzieć, co się dalej wydarzy.

"Owoce Lukrecji" to udana kontynuacja, której poziom jest właściwie zbliżony do poprzedniczki. Polecam ją wszystkim wielbicielom tych mniej poważnych powieści obyczajowych. Książka bez wątpienia ma swój urok i jest w stanie każdego zauroczyć.


Za możliwość zrecenzowania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Lira.

Komentarze

  1. Super, że drugi tom nie okazał się gorszy niż pierwszy, co często się zdarza, gdy mamy do czynienia z serią ;)
    Chętnie zapoznam się z Lukrecją, jak tylko znajdę czas :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę sprawdzić, o czym była pierwsza część. Kolacja dla singli brzmi interesująco, choć może już "poszukiwanie szczęścia" odrobinę mnie odstrasza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachwalasz kolejną część i robisz mi coraz większą ochotę na tę serię. To zdecydowanie książki dla mnie, bo czuję, że fabuła mogłaby mnie zaangażować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię obyczajówki, ale najpierw murze zapoznać się z tomem wcześniejszym :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie po nią sięgnę. Oczywiście zacznę od tomu pierwszego:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że drugi tom jest lepszy niż pierwszy :) "Przebudzenie Lukrecji" mi się podobało więc "Owoce (...)" pewnie też :)
    Pozdrawiam, maobmaze

    OdpowiedzUsuń
  7. Lekkie powieści też są potrzebne, by się odstresować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam tej serii, ale będę mieć na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam o tej serii, ale z chęcią się z nią zapoznam gdy tylko znajdę chwilkę czasu.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam pierwszego tomu, więc trochę nie wypada zaczynać od kontynuacji, ale i chyba nie do końca to moje klimaty, więc chyba jednak odpuszczę. ;/

    OdpowiedzUsuń
  11. Podobał mi się pierwszy tom, z drugim również niebawem się zapoznam. Polubiłam styl autorki.

    Pozdrawiam
    zakladkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Już niebawem zabieram się za czytanie. :)
    ___
    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam te okładki! Są takie bardzo jesienne. Ten sweter i kubek, to najlepsze połączenie! Treść książki również zapowiada się obiecująco :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę najpierw przeczytać pierwszą część, ale okładka wspaniała!

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka ma swoje plusy i minusy, ale cieszę się, że koniec końców ci się spodobała. :) Niestety gatunek jest kompletnie nie dla mnie, jednak będę mieć na uwadze, że taka seria istnieje. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  16. Urokliwe i ciepłe książki mają moc przyciągania, sympatycznie jest się w nie zagłębić. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Doskonałe książki, które na długo pozostawiają uśmiech na twarzy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło jeśli dodasz chociaż krótki komentarz :) Jeśli chcesz - zostaw adres swojego bloga, a na pewno go odwiedzę ;)

Obserwatorzy


Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

Popularne posty z tego bloga

Urodziny i konkurs!

"Gra o Ferrin" i "Powrót do Ferrinu" Katarzyna Michalak

OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA - LUTY