"Piosenki dla Pauli"
"Książka fenomen. Rzesze fanek". Czytając takie opinie, jak
wymienione wcześniej, zazwyczaj wpisujemy powieść na listę „chcę przeczytać”.
Pytanie tylko, na ile te komentarze zgadzają się z rzeczywistością. Rozumiem, że
niektórzy mogą być zachwyceni „Piosenkami dla Pauli” Blue Jeansa, ale bez
przesady, chyba ktoś tu się postarał o dobrą reklamę. Na miano światowego
bestsellera zasługują powieści Flanagana, „Kroniki Obdarzonych” i wiele innych,
ale „Piosenki dla Pauli”?
Siedemnastoletnia Paula od dwóch miesięcy czatuje ze
starszym o ponad pięć lat Angelem. Nadchodzi czas na ich spotkanie w realu,
jednak młody dziennikarz znacznie się spóźnia, pojawia się za to przystojny
Alex, czytający tę samą książkę co Paula. Angel w końcu przychodzi na randkę,
ale ma poważnego rywala, a co jeśli pojawi się trzeci wielbiciel? Czy Paula
rozezna się w swoich uczuciach?
Może najpierw zacznę od zalet książki, bo takowe są. To
zabawna historia, idealna rozrywka, sposób aby oderwać się od codzienności i
pośmiać. Powieść czyta się bardzo szybko, autor posługuje się stylem
odpowiednim dla młodzieżówek tego typu. Czytelnik nie zanudzi się, gdyż ciągle
coś się dzieje. To zakręcona opowieść, dużo bohaterów, wydarzeń. Blue Jeans z
początku publikował ją w Internecie i rzeczywiście, czuć ten blogowy styl,
charakteryzujący się dynamiką, lekkością, różniący się od powieści w formie
książkowej. Poza tym wzbogacają ją piosenki, które stale towarzyszą bohaterom i
dodają jej uroku.
Niestety, „Piosenki dla Pauli” bardzo przypominają
telenowele typu „Moda na sukces”, co jest już poważną wadą. Każdy z bohaterów
jest zakochany w co najmniej dwóch osobach, ale co ciekawe, np. Paula twierdzi,
że jeśli kochamy dwóch chłopaków, to tak naprawdę żadnego. Ciekawe jest to, iż
dziewczyna dopiero co zaczyna chodzić z Angelem, a już ma wątpliwości i czuje,
że interesuje ją Alex. Angel nic lepszy, flirtuje z młodą piosenkarką, Katią.
Zakochanego w Pauli Maria, intryguje Diana. Czy wymieniać dalej? Myślę, że
reszta niech pozostanie niespodzianką. Akcja książki trwa nieco ponad tydzień,
a teoretycznie powinien to być miesiąc,
a nawet rok. Zaskakujące jest także to, iż już od pierwszego spotkania Paula i
Angel chodzą ze sobą. Ich zachowania są dosyć sztuczne, nierealne. Chyba tylko
Alex jest inny niż pozostali, gdyż on przynajmniej ma tylko jeden obiekt uczuć
i pozostaje obojętny na zaloty Irene. Denerwowało mnie wielu bohaterów, choćby
przyjaciółki Pauli, puste i płytkie nastolatki, inaczej o nich powiedzieć nie
można. Wszyscy mają dość dziwne definicje uczuć i nie tylko. Autor przesadził
także co do wieku bohaterów. I jeden, i drugi musiał być od niej o tyle
starszy? Jeden taki wątek w zupełności by wystarczył.
Przesłanie? Może takie, że warto walczyć o swoje pasje i
marzenia. Alex bardzo poświęca się pisaniu, swojej książce, chce ją wypromować,
zainteresować czytelników. Trudno ocenić tę powieść i powiedzieć, czy warto
przeczytać. To zależy. Jeśli macie pod ręką ambitniejsze książki, nie traćcie
czasu, ale jeśli chcecie się pośmiać, czemu nie? Możliwe, iż z ciekawości przeczytam
kolejne części, lecz nie jest to powieść, do której się wraca. Tu nie chodzi o
to, że nie lubię obyczajowych powieści, bo lubię. Dobre współczesne
młodzieżówki to książki Brashares, Andrzejczuk. One coś wnoszą, „Piosenki dla
Pauli” nie.
Książka kojarzy mi się z "Ostatnią spowiedzią" więc na pewno po nią nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńGdy ja widzę na okładce napis "rzesze fanek" raczej mnie to nie zachęca. Nwm czemu, może jestem dziwna, ale dla mnie to wciskanie czytelnikowi na siłę, że to dobra książka.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że chętnie bym tą powieść przeczytała. O ironio, ja, która młodzieżówek unikam ;D Ale pośmiałabym się przynajmniej^^
P.S. Okładka urocza :)
OdpowiedzUsuńzauważyłam to, że choć książka ma ponoć "miliony fanów", to raczej ci fani nie pochodzą z Polski :) co natknę się na recenzję "Piosenek dla Pauli", to jest ona negatywna. warto dodać, że sama tej książki też nie oceniam za wysoko. o ile dobrze pamiętam to 5/10. jedno co mi się podobało, to jak Alex zostawiał egzemplarze początku swojej książki żeby każdy mógł się natknąć :)
OdpowiedzUsuńps. dobre porównanie z tą "Modą na sukces" ;d
Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale po Twojej recenzji ją sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuń