"Trylogia czasu" - cz.1 i 2



   Bardzo lubię książki o podróżach w czasie, toteż kiedy tylko usłyszałam o „Trylogii czasu” Kerstin Gier, stwierdziłam, że to seria, którą zdecydowanie muszę przeczytać. Wiele osób zachwycało się tymi książkami, a czytając opisy i recenzje, byłam pewna, że spodobają mi się. Właśnie jestem po lekturze dwóch pierwszych części, czyli „Czerwień rubinu” i „Błękit szafiru” i wydaje mi się, że po raz kolejny zmarnowano ciekawy pomysł. Zastanawiam się, czy mam takiego pecha, czy też jestem zbyt wybredna i dlatego tak dużo powieści mnie nie zachwyca.
   Gwendolyn odkrywa, że ma gen odpowiadający za podróże w czasie, konkretnie do przeszłości. Nie jest na to przygotowana, gdyż to Charlotta, jej kuzynka, rzekomo miała mieć taką umiejętność. Z czasem dziewczyna poznaje wiele sekretów dotyczących jej rodziny. Zobowiązuje się także do wypełnienia misji, mając za pomocnika aroganckiego Gideona.
   Niestety, ale cała historia jest bardzo schematyczna, nie tego się spodziewałam, czytając zapowiedzi. Nastolatka odkrywa, że ma dar, jest nieco zagubiona, kuzynka jej nie znosi, matka coś przed nią ukrywa, Gideon wydaje się złośliwy, ale przecież to takie ciacho, a na dokładkę oczywiście misja. Gwen jak na szesnastolatkę zachowuje się trochę infantylnie, ale już najbardziej denerwujący jest ten wątek „romantyczny”. Jakiś taki banalny, nieprzemyślany. Oczywiście najpierw on wyraźnie daje jej do zrozumienia, że traktuje ją jak głupią małolatę, ale nie ma w tym nic dziwnego, że za chwilę całuje ją w konfesjonale (tego chyba akurat jeszcze nie było, coś oryginalnego). Ona naiwna, myśli, że to wielka miłość, a może to część jego planu? Oklepany wątek.
   Denerwowały mnie także te jej podróże w czasie. Co chwilę cofała się o ileś lat, a po kilku minutach wracała i tak w kółko i nic z tego nie wynikało. Mam wrażenie, że prawie nic się nie działo w tych dwóch częściach. Żadnej konkretnej akcji, takie trochę lanie wody. Niektóre sceny według mnie nie miały większego sensu. Przeczytałam łącznie około 700 stron, a czuję się tak, jakby dopiero 100. Cały czas wydawało mi się, że to dopiero początek. Mój wniosek jest taki: seria niedopracowana, przypomina zarys. Zastanawiam się, dlaczego autorka nie rozbudowała jej bardziej, wtedy z pewnością mogłaby mi się spodobać.
   Zaletą na pewno jest to, iż podróżowanie w czasie zostało ukazane jako coś niebezpiecznego, nieprzyjemnego, co trudno kontrolować. Ciekawe jest również pokazanie związku między przeszłością, a teraźniejszością. Powieści te mówią czytelnikom, że niektóre sprawy są inne niż nam się wydaje, a życie jest w stanie bardzo nas zaskoczyć. Wzruszyły mnie rozmowy Gwendolyn z jej dziadkiem, dziewczyna przekonała się, jak trudno jest rozmawiać o śmierci.
   Myślę, że to seria bardziej odpowiednia dla czytelników w wieku 12-13 lat oraz takich, którzy nie wymagają od powieści dynamicznej akcji, niespodziewanych wydarzeń. Niektóre sceny przypominają mi trochę „Skrzydła nad Delft”, gdyż tam również niewiele się działo. Jeszcze nie wiem, czy przeczytam zakończenie tej trylogii, pewnie wypadałoby, ale trochę szkoda mi czasu.

Komentarze

  1. :ooooo
    ja tam jestem serią zachwycona i oczarowana! nie zgadzam się z Twoimi zarzutami jak brak dynamicznej akcji; uważam, że taka tam była. ale o gustach nie dyskutujemy :>

    OdpowiedzUsuń
  2. A czytałam same dobre opinie o tej serii... Chyba będę musiała sama się kiedyś przekonać ;)
    Pocałunek w konfesjonale, serio? Hahahahah xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam obie części, jestem przed trzecią i strasznie mi się podobała! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zamierzałam przeczytać tę trylogię, ale skoro wyznaczyłaś taki przedział wiekowy, to muszę to przemyśleć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od jakiegoś czasu mam ją zaznaczoną jako "chcę przeczytać", gdzieś czytałam pozytywną recenzję. Jestem ciekawa, czy i mnie się spodoba, jak ją kiedy wypożyczę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja dopiero zaczynam pierwszy tom i na razie nie mam wyrobionej opinii.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło jeśli dodasz chociaż krótki komentarz :) Jeśli chcesz - zostaw adres swojego bloga, a na pewno go odwiedzę ;)

Obserwatorzy


Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

Popularne posty z tego bloga

"Moja Jane Eyre" Cynthia Hand, Jodi Meadows, Brodi Ashton

Stosik na ferie

Urodziny i konkurs!